Tak więc w 4 osoby oczywiście jechaliśmy autobusem haha (a dokładniej: taxowką, busem i samochodem-vel.taxówką..) Jak zwykle jednak udało nam się w końcu dotrzeć:) Oto dowody:
Nad jeziorem nie byłoby zbyt ciekawie, co trzeba przyznać, gdyby nie... banan!:D
Było extra:D
Miasteczko, o które zahaczyliśmy wracając było typowo kolumbijskie!
Zwróćcie uwagę na przeładowany autobus i babcię grającą w uliczną grę: rzuca się monetami tak, aby moneta wylądowała nie na krańcach szkiełek, a w środku - wtedy wygrywa się sumę, jaka jest napisana na danym szkiełku. Jak się okazało jest to zadanie niemal niemożliwe, a monety bardzo szybko trafiają do kieszeni właścicieli gry:)

super narracja ;)
ReplyDeletepo powrocie napisz książkę reporterską o swoich obserwacjach! serio, takie rzeczy się chętnie czyta :D
She's still alive!!!
ReplyDeleteto by byla juz moja druga ksiazka hehe moze ja sie minelam z powolaniem... :)
ReplyDeleteAnia is alive and she`s pretty well here! ha ha ha
Still, ask for her favorite passage from the bible... you know, just in case :P
ReplyDeletedon`t even say so.. :>
ReplyDeletehere u really never know...
OK OK, no more jokes. Take care the three of you ^^
ReplyDelete