Aug 26, 2010

last days

A mi zostały ostatnie 3 kolumbijskie dni. Wylatuję w niedzielę.. Zakupilam juz większość prezentów (które niestety ograniczają się do rzeczy lżejszych niż powietrze ze względów logistycznych, wybaczcie;) Dziś mam pożegnalną obiadokolację z moimi szefami i ludźmi z pracy. W piątek ostatnia impreza pożegnalna. Dziś po południu wylatuje Magda. Jakoś tak się smutno zrobiło i pusto tak a do tego jakoś nerwowo:/ A do tego jeszcze zaraz ma przyjść właścicielka mieszkania, która się ciągle czegoś czepia i chce więcej kasy dostać pff Nie ma letko moi drodzy :P
Na szczęście udało się zlokalizować kolegę, który miał wagę, wiec dziś się okaże ile rzeczy będę musiała tu zostawić "do następnego razu" :)

garaże w domu

Ciekawa rzecz, że są w Kolumbii domy, w których garaże są w środku! Tuż obok salonu. Wygląda to tak:

tu samochód wjeżdża, normalnie przez drzwi wejściowe:)
i parkuje, oddzielony ścianką od salonu
W naszych warunkach klimatycznych to chyba mało realne.... 

Aug 23, 2010

uprzejmość w autobusach

Fakt ten zasługuje na notkę, bowiem w Polsce takie zwyczaje to rzadkość.

Po pierwsze, w Cali w autobusach MIO nie ma przyklejonych naklejek, ze miejsce jest dla osób niepełnosprawnych, starszych lub kobiet w ciąży. Siedzenia te są natomiast innego koloru: wszystkie inne są szare, a te niebieskie. Co najdziwniejsze, bardzo często nikt nie siada na tych siedzeniach, nawet jeśli sporo osób stoi! Są jak gorące krzesła, a jeśli już ktoś usiądzie, natychmiast jak wchodzi ktoś starszy, dana osoba ustępuje miejsca.
Co więcej, wiele razy (!) spotkałam się z tym, że ludzie wołali starsze osoby, które stały trochę dalej po to, aby usiadły na tych miejscach, nawet jeśli ktoś na nich siedział, co się wiązało z wyrzuceniem owej osoby z miejsca, która btw zawsze ustępowała bez szemrania.

Inna rzecz, która też zdarza się dość często i nikogo nie dziwi, to fakt, iż osoby siedzące często proponują, że potrzymają cięższe rzeczy osobom stojącym. Dziś pani zaproponowała, że potrzyma innej pani siatkę, innym razem pan wziął od pani torbę z rzeczami.. Tutaj liczy się też zaufanie, ale wydaje się, że nikt nie ma z tym problemu i ludzie tak sobie pomagają.
Bardzo mi sie to wszystko podoba!

ps. Zdjęcie dla przyciągnięcia uwagi czytelnika haha
btw łatwo poznać z jakiego filmu:)

Aug 19, 2010

ułatwienia i utrudnienia życia w Kolumbii by marta

Wolne myśli, które przychodzą mi do głowy co jakiś czas nt. tego, jak inaczej jest tutaj, i w tym pozytywnym sensie i negatywnym.

To, co pozytywne, to:
- klimat! Cały rok temp nie schodzi poniżej 25 stopni, a jedynymi nieprzyjemnościami jest deszcz w zimę.
- owoce!! które można spotkać na każdym rogu, bardzo tanie, różnorodne i cały rok! I które sprzedają już gotowe do zjedzenia, czyli pokrojone, z wykałaczką do zjedzenia i w kubeczku.
- zawsze pan portier na osiedlu, który wpuszcza i wypuszcza z osiedla i w związku z tym całkowite bezpieczeństwo w domu.
- możliwość (tańszego niż z własnej komórki) dzwonienia z ulicy zawsze i wszędzie jak nie masz pieniędzy na karcie albo siadła ci bateria
- możliwość zamówienia dosłownie wszystkiego przez telefon!! Bez dodatkowych opłat!
- możliwość zakupu u portiera w budynku napojów.
- możliwość zamówienia u portiera hamburgerów, hotdogów i masorek (kukurydza), które sprzedają pod domem, które pan/i przyniesie nam do domu.
- tanie taxówki w niezliczonych ilościach, którymi porusza się bardzo łatwo przez miasto.
- bardzo mili i pomocni ludzie (ta część, co nie napada i nie kradnie:P)
- na każdej stacji MIO (autobusy-metro) stoją tzw. pomocnicy, którzy odpowiedzą na wszystkie pytania co gdzie jedzie.
- baseny w każdym budynku lub osiedlu!!
- w supermarkecie zawsze pakują rzeczy do siatek, bez dodatkowej opłaty.
- super nowoczesne uniwersytety (choć drogie;)
- manicure, pedicure, fryzjer - jak za darmo
- jedzenie szybkie na mieście - bardzo tanie
- pan złota rączka na każdym osiedlu / w budynku, którego woła się poprzez portiera i który natychmiast przychodzi naprawić co się zepsuło.
- to, że pranie cały rok schnie w 2 godziny
- wyluzowany stosunek do życia większości kolumbijczyków:)
- spanie pod samym prześcieradłem cały rok

Te gorsze strony to :
- przede wszystkim brak poczucia bezpieczeństwa na ulicach!
- częste napady z nożem albo pistoletem celem twojego telefonu, pieniędzy albo samochodu:|
- to, ze caly rok robi się ciemno o tej samej wczesnej porze, ok. 18:15
- to, że w kinie nie można samemu pójść i usiąść na swoim miejscu, tylko jest pan , który patrzy na twoje miejsce, i pani, która lata i cie zaprowadza na owe miejsce. W związku z czym, żeby wejsc na sale jest długa kolejka, jak dla debili haha
- kluby otwarte są zwykle tylko do 1 w nocy, w weekndy zas do 3 (względy bezpieczeństwa)
- częsty hiszpański dubbing na filmach, zamiast napisów
- drogie ciuchy i jedzenie w supermarkecie
- brak pociągów i drogie samoloty;)
- bardzo swobodne kolumbijskie podejście do relacji damsko-męskich, czyli częste zdrady, które nikogo nie dziwią
- zmywanie naczyń zimną wodą
- mycie się zimną wodą ( chyba że sie zainstaluje ogrzewacz, jak my)
- pranie zimną wodą;)
- mrówki i male jaszczurki w mieszkaniu, a w domach karaluchy :D
- niepunktualność co poniektórych, choć nie wszystkich
- obecność różnych dziwnych typków na ulicy, zwykle brudnych, w podartych ubraniach, wąchających klej itp.

Powrót

Ponownie oficjalnie oświadczam, że po naprawde wielu trudach w znalezieniu odpowiedniego (i nie kosmicznie drogiego) biletu do Warszawy, tenże również już jest i tak oto jestem z powrotem w Warszawie w poniedziałek 6 września.

Aug 11, 2010

No to wracam

Oficjalnie oświadczam, że mam już zakupiony bilet powrotny do Europy. 29 sierpnia lecę Cali - Madryt, wtedy zrobi się już 30 sierpnia i lecę do Lizbony, gdzie będę pare dni. Brakuje mi jeszcze biletów po Europie, żeby to wszystko zrealizować, ale mam zamiar zakupić je jutro. Także tego, przesądzone.....

Aug 8, 2010

minutos

Zdaje się, że nie opisałam jeszcze tzw. minutos!
Minutos, czyli minuty sprzedaje się tu bowiem na każdym rogu, jak nie częściej. Zwykle stoi pan albo pani z wielkim napisem MINUTOS, ma ze sobą 3 telefony i w zależności do jakiego operatora się chce dodzwonić, takiego telefonu używamy i dzwonimy. W Kolumbii jest bowiem 3 operatorów komórkowych. Czasem telefon jest przyczepiony łancuchem, żeby nie ukraść, czasem nie. Jak skończymy rozmawiać, pan albo pani patrzy ile gadaliśmy i płacimy odpowiednio. :) Jest to bardzo sprytny wynalazek, bowiem w Kolumbii dzwonienie od jednego operatura do drugiego jest relatywnie drogie. Taki pan albo pani natomiast mają wykupiony jakiś abonament, albo nie wiem co, i u nich jest zdecydowanie taniej. Nawet dzwonienie do tego samego operatora jest tansze z ulicy wlasnie, niz z wlasnej komorki. Jest to zdecydowanie bardzo popularne i dlatego też wszyscy jak tylko mogą używają minutos na ulicy, co czasem ma też swoje wady bo nigdy nie wiadomo kto dzwoni, bo za każdym razem pojawia nam się inny numer;)

Urodziny

Zwyczaj kolumbijski nakazuje rozbić jajko na głowie jubilata w dniu jego urodzin - zwyczaj bardzo mi sie podoba i myślę, że powinniśmy go rozpowszechnić:)