A mi zostały ostatnie 3 kolumbijskie dni. Wylatuję w niedzielę.. Zakupilam juz większość prezentów (które niestety ograniczają się do rzeczy lżejszych niż powietrze ze względów logistycznych, wybaczcie;) Dziś mam pożegnalną obiadokolację z moimi szefami i ludźmi z pracy. W piątek ostatnia impreza pożegnalna. Dziś po południu wylatuje Magda. Jakoś tak się smutno zrobiło i pusto tak a do tego jakoś nerwowo:/ A do tego jeszcze zaraz ma przyjść właścicielka mieszkania, która się ciągle czegoś czepia i chce więcej kasy dostać pff Nie ma letko moi drodzy :P
Na szczęście udało się zlokalizować kolegę, który miał wagę, wiec dziś się okaże ile rzeczy będę musiała tu zostawić "do następnego razu" :)
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment